1. »
  2. Varia
  3. »
  4. Artykuły
  5. »
  6. Rewolucjonistka Utena

Rewolucjonistka Utena

少女革命ウテナ

少女革命ウテナ
Tytuł japoński [kanji-kana]:
少女革命ウテナ
Tytuł japoński [rōmaji]:
Shōjo Kakumei Utena
Tytuł angielski:
Revolutionary Girl Utena
Tytuł polski:
Rewolucjonistka Utena
Okres emisji:

„Rewolucjonistka Utena”, czyli narodziny rewolucji

Witam ponownie wszystkich wiernych czytelników. Dziś jako małą rozgrzewkę chciałbym Wam zaprezentować ten oto niewielki artykuł, którego celem będzie przybliżenie pewnego niezwykłego anime, jakim jest „Rewolucjonistka Utena”. Skąd na stronie o tematyce poświęconej „Pretty Soldier Sailor Moon” nagle artykuł o „Utenie”? Otóż znalazł się on tutaj nieprzypadkowo, ponieważ oba tytuły mają ze sobą troszkę wspólnego (no, i jeden z tekściarzy jest wielkim fanem SKU). Osobiście uważam również, że naprawdę warto zapoznać się z tą animacją. Ostrzegam, iż zdarzyć mogą się w tym tekście kawałki będące spoilerami, choć będę starał się ich unikać, jednocześnie usiłując napisać coś więcej, niż tylko garść ogólników. Wszystkich tych, którzy pragną zdobyć moc zdolną zrewolucjonizować świat, zapraszam do lektury XD.

Na początek słów kilka o „cienkich niciach” łączących „Sailor Moon” i „Utenę”. Kunihiko Ikuhara — z pewnością wielu słyszało o tym panu, kiedy poruszany był temat reżyserii BSSM, w końcu to właśnie on maczał palce w niejednym, dobrze nam znanym odcinku. Jednakże kiedy znudziła mu się praca przy produkcji dalszych przygód Usagi, postanowił zająć się właśnie reżyserią „Uteny”. Stąd też podczas seansu SKU coś może nam się wydać znajome… Drugą osobą łączącą oba anime jest aktorka głosowa księżycowej pyzy, czyli Kotono Mitsuishi, która użyczyła głosu jednej z postaci. Nie powiem oczywiście której, to jest już tzw. „praca własna”. Można by jeszcze napisać o innych ciekawych odniesieniach i ukrytych przesłaniach, także do innych produkcji, ale jest to temat na zupełnie osobny artykuł.

Zanim przejdziemy do szerszych rozważań na temat fabuły czy bohaterów, wypada zaklasyfikować „Utenę” do pasujących gatunków anime. Z pewnością każdy, ktoś choć tylko raz słyszał ten tytuł, bez wahania odpowie, że jest to klasyka yuri (można by dodać „szkolnego yuri”, ale to już przesada, jednak anime to do szkolnych zaliczyć trzeba). Choć czy na pewno yuri, to można się będzie spierać, ale o tym za chwilkę. Z pewnością SKU kwalifikuje się również do shōjo, dramatu i romansu, jak również nie pozbawione jest świetnych wątków komediowych. No i oczywiście nieodłączny surrealizm, który nadaje swoisty urok oraz klimat. Wracając do yuri… Nie można odmówić „Utenie” zasług w promowaniu tego gatunku, bowiem jest to prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalny tytuł yuri, choć wielu uważa iż jest to bardziej shōjo ai. I nie trudno się dziwić, wszak twardych, wyraźnych i jednoznacznych scen miłosnych jest mało, a często dla niektórych to właśnie jest wyznacznikiem granicy między yuri a shōjo ai. Niemniej jednak, tak naprawdę w tym tytule liczą się dojrzewające uczucia bohaterek oraz to, co w przyszłości z nich wyniknie. Ale jeśli ktoś chciałby więcej, nie musi się martwić, ponieważ film kinowy „Adolescence of Utena” jest bardziej yuri niż seria TV. Warto również dodać, że wszędzie tam, gdzie pojawia się Akio (kim jest ten jegomość dowiecie się w swoim czasie…) nie zabraknie wątków shōnen ai. Skoro wiemy już, czego teoretycznie można się spodziewać (ale to anime zawsze potrafi zaskoczyć) czas przejść do fabuły.

O cóż tak właściwie chodzi? Ano, gdy już odpalimy naszego Media Classic Playera (mój ulubiony XD) i włączymy pierwszy odcinek, po obejrzeniu czołówki naszym oczom ukazuje się jakże standardowa historia o księżniczce, która straciła rodziców. Oczywiście pojawia się książę na białym koniu, który pociesza ją, oraz ofiarowuje tajemniczy pierścień ze znakiem róży. Jednakże jak to bywa w tym anime, nic jest takie jak być powinno, gdyż okazuje się, że owa księżniczka zafascynowana swym wybawcą sama przywdziewa męskie szaty, a wszystko po to, aby jak najbardziej się do zagadkowego księcia upodobnić. I tak zaczyna się historia Uteny Tenjō, która w chłopięcym mundurku oraz z różanym pierścieniem na palcu przechadza się korytarzami ekskluzywnej Akademii Ōtori. Ta prywatna szkoła bardziej niż standardowy budynek użyteczności publicznej przypomina luksusową rezydencję w stylu Art Nouveau, której głównym motywem w ornamentyce jest oczywiście róża.

W tym świecie, gdzie niejednokrotnie rzeczywistość miesza się z ułudą, Utena nieoczekiwanie wplątuje się w ciąg dziwnych pojedynków, które nieodwracalnie zmienią życie naszej bohaterki. Nagrodą dla zwycięskiego szermierza jest Himemiya Anthy (lub z japońska Anshī), zwana Różaną Oblubienicą, gotowa spełnić każde życzenie swego nowego pana. Wraz z nią, wygrany w pojedynku otrzymuje również niezwykły Miecz Diosa, który potrafi przesądzić o zwycięstwie, jednakże pamiętać trzeba, iż jego moc nie wynika sama z siebie, lecz z osoby, która go dzierży. Jednak tak naprawdę dla szermierzy biorących udział w tym niezwykłym turnieju liczy się tylko ostateczna nagroda: wstęp do „zamku, gdzie mieszka wieczność” i tym samym zdobycie mocy do zrewolucjonizowania świata. Żeby było oczywiście niecodziennie, ów zamek, nie dość, że odwrócony, to jeszcze unosi się spokojnie w powietrzu nad areną pojedynków… Jednakże tylko ci, którzy wybrani zostali przez tajemniczego człowieka określającego się jako „Koniec Świata” mogą uczestniczyć w tej niecodziennej grze. Przepustką jest ten sam pierścień z symbolem róży jaki niegdyś dostała Utena, i z którego powodu postanowiła przenieść się do szkoły Ōtori. Cała historia przypomina nieco klasyczną opowieść o księciu ratującym księżniczkę, a wraz z nią zamek i pół królestwa. Jak to bywa w takich baśniach, zawsze musi być i zła wiedźma do pokonania. Tyle tylko, że w tutaj wszystko jest odwrócone, i mało kto wydaje się być tym, na kogo wygląda, a prawda natomiast jest czymś, co występuje bardzo rzadko… Większość uczuć w tym anime podszyta jest fałszem, zdradą lub kłamstwem, miłość i przyjaźń natomiast wykorzystywane są przede wszystkim do osiągnięcia prywatnych celów, przez co przynoszą tylko cierpienie i łzy. Czy w takim świecie jest jeszcze miejsce na zaufanie i szczerość? Czy można się nadal kierować szlachetnością i marzeniami? Czy Utena stanie się w końcu księciem, czy też podda się swej naturze i będzie księżniczką? To tylko niektóre z wielu pytań jakie nasuwają się podczas seansu SKU, a na które prostych odpowiedzi podać nie można.

Nie ma fabuły bez bohaterów, więc warto co nieco o nich napomknąć. O samej Utenie Tenjō co nieco już wspomniałem, a można by napisać jeszcze wiele, jednakże nie chcąc psuć przyjemności, jaka płynie z odkrywania charakteru bohaterki podczas oglądania kolejnych odcinków, dodam tylko, iż Utenka zawsze kieruje się w życiu ambicją, i nigdy nie jest obojętna na czyjeś cierpienie. Jeśli zaś chodzi o Anthy, to na początku serii wydawać by się mogło, iż jest to spokojna i zamknięta w sobie dziewczyna, która pełniąc niecodzienną rolę Różanej Oblubienicy, potrafi zdobyć się na ciepły uśmiech i współczucie wobec innych, mimo iż sama doznaje wielu krzywd i upokorzeń. Brakuje tylko kogoś, kto mógłby ją uratować i obronić… Ale to byłoby zbyt proste jak na SKU. Cała prawda o Anthy Himemiyi oraz jej przeznaczeniu skryta jest głęboko w mrokach przeszłości. Pamiętać tylko trzeba, nie zawsze jest się więźniem swojego losu. Ocena tej zagadkowej postaci w znacznym stopniu zależy od tego, jak będziemy interpretować całość anime, a zapewniam, iż istnieje kilka możliwości. Kolejnym bohaterem z którym na wstępie warto się zapoznać jest Tōga Kiryū, równie przystojny, co arogancki przewodniczący Samorządu Szkolnego (który jest niczym innym jak stowarzyszeniem szermierzy biorących udział we wspomnianych pojedynkach) oraz typowy licealny Casanova. Bawi się uczuciami zakochanych w nim dziewcząt, flirtując z nimi, dopóki mu się nie znudzą. Jak łatwo się domyślić, Utena będzie jego kolejnym „celem”, co dla obojga stanie się próbą sił i charakterów. Skoro jest pan przewodniczący, nie może zabraknąć jego zastępcy, a jest nim Kyōichi Saionji, będący także kapitanem klubu kendō. W przeciwieństwie do zawsze spokojnego Tōgi, jest porywczy i nieobliczalny, a w swych napadach gniewu staje się jeszcze bardziej okrutny niż zazwyczaj. Gdy poznajemy go na początku serii, jest on aktualnym „narzeczonym” Różanej Oblubienicy, którą naprawdę kocha, lecz nie potrafi tego okazać. W skład samorządu wchodzą jeszcze Juri Arisugawa oraz Miki Kaoru. Juri przewodzi szkolnemu klubowi szermierki (klub ten nie ma nic wspólnego z walką o moc rewolucji XD) oraz jest znaną i szanowaną uczennicą Akademii Ōtori. Ale Juri to także dumna i dojrzała kobieta, która woli ukrywać przed światem swoje uczucia i, jak na klasyczną romantyczkę przystało, cierpieć w samotności. To właśnie znajomość bólu, jaki niesie rozłąka z ukochaną osobą, jest powodem, dla którego w krytycznym momencie oddaje ona Utenie swój miecz. Geniusz Miki zdecydowanie nie pasuje do świata Akademii Ōtori. Spokojny, cichy i uwielbiający grać na fortepianie, w Utenie odnajduje nie rywalkę, lecz przyjaciółkę, w pojedynkach zaś bierze udział tylko z powodu głosu serca. Ale i jemu nie zostanie oszczędzonych przykrych rozczarowań. Gdy z pewnych powodów zabrakło przewodniczącego (a jego zastępca również był niedysponowany) dzielnie starała się go zastąpić jego młodsza siostra, Nanami Kiryū, nota bene mająca dziecinną obsesję na punkcie starszego brata. I biada dziewczynie, która będzie dla Tōgi kimś więcej niż tylko tymczasową zabawką, gdyż spotka ją okrutny gniew Nanami. Ale gdyby nie ona, anime straciłoby ponad połowę scen komediowych, co byłoby po prostu niedopuszczalne. Pozostaje jeszcze charyzmatyczny i nieodgadniony Akio Ōtori, który z przyjemnością wykorzysta (zwłaszcza seksualnie) wszystko, co tylko ma ludzkie kształty i znajdzie się w pobliżu, aby tylko odzyskać, coś, co dawno temu utracił. Przez wzgląd na rozmiar tego artykułu pominę w tym miejscu kilka ważnych postaci o których można by jeszcze wspomnieć, ale myślę, że przyszłemu widzowi wyjdzie to tylko na dobre, bo niespodzianek nigdy za wiele.

Jeśli już uważamy się za profesjonalnego recenzenta (śmiech na sali, ale cii…) przyjrzyjmy się SKU od strony technicznej. Animacja ma już swoje lata (w końcu powstała ponad 10 lat temu), ale nadal zachwyca dokładnością i stylem kreski, a przyczepić się można głównie do scen wielokrotnego użytku, choć nie zwraca się na nie tak dużej uwagi podczas oglądania. Jednakże to nie grafika jest mocną stroną tego anime, lecz muzyka, a zapewniam, że jest czego posłuchać. Czołówka oraz pierwsza tyłówka, to miłe dla ucha acz klasyczne j-popowe kawałki („Rinbu Revolution” śpiewana przez Masami Okui), ale utwory grane podczas pojedynków to już prawdziwa gratka dla słuchaczy lubiących niecodzienne brzmienia. Za wszystkie duel songs odpowiedzialny jest J. A. Seazer, którego muzykę można określić jako (no i właśnie, tu mam mały problem…) niemal gotycki rock z chórem niewiele gorszym od operowego, utrzymany w mrocznym i specyficznym klimacie. Polifoniczność połączona z wręcz metafizyczną liryką tworzy niezapomniane wrażenie, jednakże przyznać trzeba, że poprawne przetłumaczenie tekstów tych utworów, oraz odnalezienie wszystkich ukrytych znaczeń oraz odniesień, łatwe nie jest (ale znam kogoś, kto zabrałby się za to bardzo chętnie XD). Pozostałe motywy muzyczne jakie możemy jeszcze usłyszeć w anime to instrumentalne kawałki pod batutą pana Shinkichi Mitsumune. Przyznać trzeba, iż zostały naprawdę dobrze dobrane do poszczególnych scen. Na zakończenie tej części dopisać można, iż w każdym odcinku „Uteny” mamy do czynienia z teatrzykiem cieni, którego zadaniem jest w dość alegoryczny, ale jednocześnie komiczny sposób przedstawienia przewodniej myśli danego odcinka.

Podsumowując, „Rewolucjonistka Utena” jest anime niezwykłym i wartościowym, lecz niestety nie przeznaczonym dla wszystkich. Nie będę nikomu wyznaczał granicy wieku, każdy sam w pewnym momencie oceni, czy jest wystarczająco dojrzały, aby zrozumieć pełne przesłanie jakie niesie ze sobą SKU. Jego twórcy nie boją się tematów zakazanych, bawiąc się niedomówieniami oraz symboliką, która przekornie zbliża się czasami do granic absurdu, jakby na złość wszystkim tym, którzy w na poły realnym, na poły surrealistycznym świecie „Uteny” doszukiwać się będą jednoznaczności oraz prostoty. Spotkanie z bohaterami SKU przynieść nam może chwile wypełnione radością i śmiechem, po których przyjdzie czas na refleksję oraz zastanowienie. Być może niektórzy uronią nawet kilka łez… Z własnego doświadczenie mogę również zapewnić, że po odejściu od monitora Utena i Anthy będą zaprzątać Wasze myśli jeszcze długo. Wszak nie można zaprzeczyć, iż jest to również tytuł odpowiedni dla fanów psychologicznej rozrywki. Jednakże słowa są tylko słowami, a anime „Rewolucjonistka Utena” trzeba nie tylko obejrzeć, ale także przeżyć, i jak miało to miejsce w moim przypadku, przeżyć całym sercem.

Autorzy

  • Syrius (tekst i opracowanie)
  • 渾沌の天使 Kaosu no Tenshi (korekta)